Moelleux au chocolat, również znany pod wdzięczną nazwą "czekoladowa lawa", to deser, który na pewno przypadnie do gustu wszystkim miłośnikom czekolady. Ciasteczko z ciepłym, płynnym, czekoladowym środkiem, jedynie z pozoru wydaje się być trudne w przygotowaniu. W rzeczywistości nie wymaga wielkich umiejętności kulinarnych by je upiec.
Deser ten, z pewnością wywoła uśmiech na twarzy osoby dla której go przygotujemy. A więc do dzieła!!!
Potrzebujemy (na 4 porcje):
- 100 g gorzkiej czekolady, o jak najwyższej zawartości kakao (ja użyłam czekolady 86%)
- 100 g masła
- 2 jajka
- 2 zółtka
- 100 g cukru
- 100 g mąki pszennej
- odrobina masła do natłuszczenia foremek do pieczenia
- 2 łyżki kakao
- 4 kokilki o średnicy 8 cm
Na początku zagotowujemy wodę w niewielkim garnuszku. Do szklanej lub metalowej miski (musi być nieco większa od garnuszka w którym zagotowujemy wodę), wkładamy masło wraz z połamaną na mniejsze kawałki czekoladą i rozpuszczamy je w kąpieli wodnej. Nastepnie odstawiamy do przestygnięcia.
W międzyczasie przy pomocy miksera, ucieramy jajka, żółtka oraz cukier na puszystą masę.
Nastawiamy piekarnik na 180 stopni. Kokilki smarujemy masłem i lekko oprószamy kakao.
Do utartej masy jajeczno-cukrowej wlewamy rozpuszczoną czekoladę z masłem. Nad masą przesiewamy mąkę i całość dokładnie mieszamy.
Powstały czekoladowy mus przelewamy w równych porcjach do kokilek. Wstawiamy do nagrzanego piekarnika i pieczemy 12 minut. W trakcie pieczenia nie otwieramy piekarnika!!!
Po tym czasie ciastka bedą z wierzchu w pełni upieczone, lecz w środku wciąż cudownie płynne.
Smacznego!!!
niedziela, 25 maja 2014
poniedziałek, 19 maja 2014
Zupa krem z pomidorów z parmezanem i pesto
Podczas mojej niedawnej wizyty w Polsce, miałam okazję wybrać się z mężem, moim kuzynem Bartkiem i jego żoną Zuzią, do przytulnej knajpki na warszawskich Szczęśliwicach.
Wspominam to popołudnie, gdyż właśnie tego dnia po raz pierwszy skosztowałam fantastycznej zupy pomidorowej, która swym smakiem, w wyrafinowany sposób pobudziła moje kubki smakowe.
Do tej pory zupa pomidorowa, nie kojarzyła mi się z jakimiś ekscytacjami kulinarnymi. Zawsze była to po prostu zwykła pomidorówka wzbogacona co najwyżej o makaron lub ryż. Ta jednak zupa, a właściwie gęsty krem, krył w sobie coś wiecej niż tylko smak pomidorów, a mianowicie wzbogacony był o lekko ostry parmezan, który pod wpływem gorącego płynu ciągnął się niczym mozzarella, oraz unoszące się na powierzchni kremu kleksy z zielonego pesto. Kombinacja smaków, którą śmiało mogę nazwać odlotem kulinarnym.
Potrzebujemy (na 3 litry zupy):
- oliwę z oliwek
- 1 dużą cebulę
- 1 ząbek czosnku
- 4 puszki pomidorów bez skórki (pelati)
- 3 nieduże marchewki
- 3 kostki buliowone (drobiowe lub warzywne)
- małą puszkę przecieru pomidorowego
opcjonalnie: 2 łyżki startego parmezanu
- sos pesto (kupny lub przygotowany wg mojego przepisu, patrz: tutaj)
- płatki parmezanu
W garnku o pojemności 4 litrów, rozgrzewamy oliwę z oliwek. Cebulę kroimy w drobną kostkę, czosnek przeciskamy przez praskę. Wrzucamy na rozgrzamy olej i czekamy aż cebula się zeszkli.
Po tym czasie, dokładamy do cebuli: pomidory z puszki wraz z zalewą, przecier pomidorowy, marchewkę pokrojoną w plastry, kostki rosołowe i dolewamy 1.5 litra wrzącej wody. Gotujemy około 30 minut na średnim ogniu. Jeśli po tym czasie marchewka nie będzie wystarczająco miękka, gotujemy jeszcze parę dodatkowych minut.
Zdejmujemy garnek z ognia, i przy pomocy malaksera ręcznego miskujemy zupę na krem.
Jeśli uznamy, że konsystencja nie jest wystarczająco gęsta, dosypujemy 2 łyżki startego parmezanu i mieszamy.
Na dnie głębokiego talerza układamy płatki parmezanu i zalewamy kremem pomidorowym.
Na wierzchu przy pomocy małej łyżeczki robimy kleksy z zielonego pesto.
Smacznego!!!
Wspominam to popołudnie, gdyż właśnie tego dnia po raz pierwszy skosztowałam fantastycznej zupy pomidorowej, która swym smakiem, w wyrafinowany sposób pobudziła moje kubki smakowe.
Do tej pory zupa pomidorowa, nie kojarzyła mi się z jakimiś ekscytacjami kulinarnymi. Zawsze była to po prostu zwykła pomidorówka wzbogacona co najwyżej o makaron lub ryż. Ta jednak zupa, a właściwie gęsty krem, krył w sobie coś wiecej niż tylko smak pomidorów, a mianowicie wzbogacony był o lekko ostry parmezan, który pod wpływem gorącego płynu ciągnął się niczym mozzarella, oraz unoszące się na powierzchni kremu kleksy z zielonego pesto. Kombinacja smaków, którą śmiało mogę nazwać odlotem kulinarnym.
Potrzebujemy (na 3 litry zupy):
- oliwę z oliwek
- 1 dużą cebulę
- 1 ząbek czosnku
- 4 puszki pomidorów bez skórki (pelati)
- 3 nieduże marchewki
- 3 kostki buliowone (drobiowe lub warzywne)
- małą puszkę przecieru pomidorowego
opcjonalnie: 2 łyżki startego parmezanu
- sos pesto (kupny lub przygotowany wg mojego przepisu, patrz: tutaj)
- płatki parmezanu
W garnku o pojemności 4 litrów, rozgrzewamy oliwę z oliwek. Cebulę kroimy w drobną kostkę, czosnek przeciskamy przez praskę. Wrzucamy na rozgrzamy olej i czekamy aż cebula się zeszkli.
Po tym czasie, dokładamy do cebuli: pomidory z puszki wraz z zalewą, przecier pomidorowy, marchewkę pokrojoną w plastry, kostki rosołowe i dolewamy 1.5 litra wrzącej wody. Gotujemy około 30 minut na średnim ogniu. Jeśli po tym czasie marchewka nie będzie wystarczająco miękka, gotujemy jeszcze parę dodatkowych minut.
Zdejmujemy garnek z ognia, i przy pomocy malaksera ręcznego miskujemy zupę na krem.
Jeśli uznamy, że konsystencja nie jest wystarczająco gęsta, dosypujemy 2 łyżki startego parmezanu i mieszamy.
Na dnie głębokiego talerza układamy płatki parmezanu i zalewamy kremem pomidorowym.
Na wierzchu przy pomocy małej łyżeczki robimy kleksy z zielonego pesto.
Smacznego!!!
Pesto alla genovese
Każdy miłośnik włoskiej kuchni zna zielony sos pesto. Ten fantastyczny sos wywodzi się z Genui, a swój kolor zawdzięcza świeżym listkom aromatycznej bazylii.
Pesto można wykorzystać na wiele sposobów: do spaghetti, lasagne, jako dip lub po prostu smarowidło do chleba (np. włoskiej ciabatty).
Potrzebujemy (na 2 porcje):
- 15 g parmezanu
- 15 g sera pecorino
- 30 g świeżych listków bazylii
- 20 g orzeszków piniowych
- ząbek czosnku
- 60 ml oliwy extra vergine
- sól i pieprz
Na suchą rozgrzaną patelnie wrzucamy orzeszki pinii, i prażymy je kilka minut. Następnie odkładamy je na mały talerzyk by całkowicie ostygły.
W międzyczasie przy pomocy blendera mielimy na miazgę parmezan i pecorino. Zmielony ser przekładamy do osobnego naczynia.
Do pustego blendera wkładamy bazylię, ząbek czosnku oraz orzeszki pinii. Miksujemy do uzyskania w miarę gładkiej konsystencji.
Następnie stopniowo wlewamy do blendera oliwę, a na samym końcu wsypujemy ser. Miksujemy, aż wszystkie składniki się połączą.
Doprawiamy do smaku solą i pieprzem.
Smacznego!!!
Pesto można wykorzystać na wiele sposobów: do spaghetti, lasagne, jako dip lub po prostu smarowidło do chleba (np. włoskiej ciabatty).
Potrzebujemy (na 2 porcje):
- 15 g parmezanu
- 15 g sera pecorino
- 30 g świeżych listków bazylii
- 20 g orzeszków piniowych
- ząbek czosnku
- 60 ml oliwy extra vergine
- sól i pieprz
Na suchą rozgrzaną patelnie wrzucamy orzeszki pinii, i prażymy je kilka minut. Następnie odkładamy je na mały talerzyk by całkowicie ostygły.
W międzyczasie przy pomocy blendera mielimy na miazgę parmezan i pecorino. Zmielony ser przekładamy do osobnego naczynia.
Do pustego blendera wkładamy bazylię, ząbek czosnku oraz orzeszki pinii. Miksujemy do uzyskania w miarę gładkiej konsystencji.
Następnie stopniowo wlewamy do blendera oliwę, a na samym końcu wsypujemy ser. Miksujemy, aż wszystkie składniki się połączą.
Doprawiamy do smaku solą i pieprzem.
Smacznego!!!
niedziela, 11 maja 2014
Jajka sadzone inaczej
Jajka to fantastyczny pomysł na danie o każdej porze dnia. Ten rodzaj nabiału można przygotować na wiele sposobów, i za każdym razem i w każdej postaci smakuje równie dobrze.
Dziś chciałabym przedstawić trochę zmodyfikowaną wersję tradycyjnego jajka sadzonego, w chrupiącej francuskiej bagietce.
Potrzebujemy (porcja na 2 osoby):
- 4 jajka (nie za duże)
- 4 pasterki szynki pokrojone w kostkę
- 4 kromki bagietki (około 5 centymetrowe)
- sól, pieprz
- oliwę z oliwek
Na patelni rozgrzewamy odrobinę oliwy z oliwek. Kroimy szynkę w kosteczkę, po czym wrzucamy ją na rozgrzany tłuszcz. Od czasu do czasu mieszamy i smażymy do momentu aż wędlina będzie lekko chrupiąca.
W miedzy czasie z każdej kromki bagietki wyjmujemy miękki środek, zostawiając jednak odrobinę po bokach.
Usmażoną szynkę przekładamy na talerzyk.
Na patelni układamy kromki bagietki, i do każdej z nich wlewamy ostrożnie po jednym jajku. Przy tej czynności warto lekko docisnąć bagietkę do patelni. W ten sposób jajko nie wypłynie poza pieczywo.
Doprawiamy solą i pieprzem, a następnie przykrywamy patelnie pokrywką i smażymy kilka minut na niewielkim ogniu.
Po kilku minutach gdy spód bagietki jest juz usmażony za pomocą łopatki przewracamy je na drugą stronę i smażymy dosłownie minutkę, tak by żółtko na spodzie delikatnie się ścieło.
Zdejmujemy pieczywo z patelni, układamy na talerzu, posypujemy wierzch usmażoną szynką i serwujemy natychmiast.
Smacznego!!!
Dziś chciałabym przedstawić trochę zmodyfikowaną wersję tradycyjnego jajka sadzonego, w chrupiącej francuskiej bagietce.
Potrzebujemy (porcja na 2 osoby):
- 4 jajka (nie za duże)
- 4 pasterki szynki pokrojone w kostkę
- 4 kromki bagietki (około 5 centymetrowe)
- sól, pieprz
- oliwę z oliwek
Na patelni rozgrzewamy odrobinę oliwy z oliwek. Kroimy szynkę w kosteczkę, po czym wrzucamy ją na rozgrzany tłuszcz. Od czasu do czasu mieszamy i smażymy do momentu aż wędlina będzie lekko chrupiąca.
W miedzy czasie z każdej kromki bagietki wyjmujemy miękki środek, zostawiając jednak odrobinę po bokach.
Usmażoną szynkę przekładamy na talerzyk.
Na patelni układamy kromki bagietki, i do każdej z nich wlewamy ostrożnie po jednym jajku. Przy tej czynności warto lekko docisnąć bagietkę do patelni. W ten sposób jajko nie wypłynie poza pieczywo.
Doprawiamy solą i pieprzem, a następnie przykrywamy patelnie pokrywką i smażymy kilka minut na niewielkim ogniu.
Po kilku minutach gdy spód bagietki jest juz usmażony za pomocą łopatki przewracamy je na drugą stronę i smażymy dosłownie minutkę, tak by żółtko na spodzie delikatnie się ścieło.
Zdejmujemy pieczywo z patelni, układamy na talerzu, posypujemy wierzch usmażoną szynką i serwujemy natychmiast.
Smacznego!!!
sobota, 10 maja 2014
Ravioli z trzema rodzajami sera
Ravioli, typowe danie kuchni włoskiej, to nic innego jak po prostu małe pierożki. Ravioli podobnie jak nasze polskie pierogi można nadziewać na mnóstwo sposobów: mięsem, warzywami, serami.
Ja chciałabym zaproponować nadzienie z trzech rodzajów sera: ricotty, parmezanu oraz lekko pikantnego sera pecorino.
Potrzebujemy:
- płaty makaronowe przygotowane wg. przepisu na mój makaron domowy
- opakowanie sera ricotta (250 g)
- 2 czubate łyżki startego parmezanu, plus odrobina do posypania ravioli
- 2 czubate łyżki startego sera pecorino, plus odrobina do posypania ravioli
- 2 łyżeczki majeranku
- 2 łyżki oliwy z oliwek
- starta skórka z 1 cytryny
- sól, pieprz
- oliwa z oliwek do smażenia
- kilka listków świeżej szałwi
Zaczynamy od zagniecenia ciasta na ravioli (po sposób przygotowania zajrzyj: tutaj)
W czasie gdy makaron "odpoczywa" w lodówce, zabieramy się za nadzienie do naszego ravioli.
W misce mieszamy ricottę, parmezan, pecorino, majeranek, oliwę z oliwek oraz otartą skórkę z cytryny na jednolitą masę. Doprawiamy solą i pieprzem.
Wyjmujemy ciasto makaronowe z lodówki i dzielimy je na 4 części. Każdą z nich rozwałkowujemy na cienki placek.
Placki obsypujemy jednostronnie mąką. Na nieopruszona mąką stronę, w równych i nie wielkich odstępach nakładamy małe kulki serowego nadzienia. Gdy cały placek będzie już wykorzystany, przykrywamy go drugim rozwałkowanym plackiem (stroną bez mąki) i dociskamy w miejscach gdzie nie ma nadzienia. Możemy użyć do tego również spacjalnego narzędzia do pierożków ravioli.
Przy pomocy noża lub radełka, kroimy placek na małe kwadraciki (w miejscach łączenia się placków).
Tak samo postępujemy z pozostałymi plackami makaronowymi.
Pierożki gotujemy około 4 minut w osolonej wodzie.
Na rozgrzaną patelnię wlewamy oliwę z oliwek i smażymy listki szałwi. Gdy staną się one chrupiące, przekładamy na papier kuchenny.
Na patelnię wrzucamy ugotowane pierożki, podlewamy 3 łyżkami wody i posypujemy łyżeczką startego sera pecorino.
Ravioli smażymy kilka minut, mieszając co jakiś czas.
Podajemy przybrane chrupiącymi listkami szałwi i obsypane startym parmezanem.
Smacznego!!!
Ja chciałabym zaproponować nadzienie z trzech rodzajów sera: ricotty, parmezanu oraz lekko pikantnego sera pecorino.
Potrzebujemy:
- płaty makaronowe przygotowane wg. przepisu na mój makaron domowy
- opakowanie sera ricotta (250 g)
- 2 czubate łyżki startego parmezanu, plus odrobina do posypania ravioli
- 2 czubate łyżki startego sera pecorino, plus odrobina do posypania ravioli
- 2 łyżeczki majeranku
- 2 łyżki oliwy z oliwek
- starta skórka z 1 cytryny
- sól, pieprz
- oliwa z oliwek do smażenia
- kilka listków świeżej szałwi
Zaczynamy od zagniecenia ciasta na ravioli (po sposób przygotowania zajrzyj: tutaj)
Źródło: internet |
W misce mieszamy ricottę, parmezan, pecorino, majeranek, oliwę z oliwek oraz otartą skórkę z cytryny na jednolitą masę. Doprawiamy solą i pieprzem.
Wyjmujemy ciasto makaronowe z lodówki i dzielimy je na 4 części. Każdą z nich rozwałkowujemy na cienki placek.
Placki obsypujemy jednostronnie mąką. Na nieopruszona mąką stronę, w równych i nie wielkich odstępach nakładamy małe kulki serowego nadzienia. Gdy cały placek będzie już wykorzystany, przykrywamy go drugim rozwałkowanym plackiem (stroną bez mąki) i dociskamy w miejscach gdzie nie ma nadzienia. Możemy użyć do tego również spacjalnego narzędzia do pierożków ravioli.
Przy pomocy noża lub radełka, kroimy placek na małe kwadraciki (w miejscach łączenia się placków).
Tak samo postępujemy z pozostałymi plackami makaronowymi.
Pierożki gotujemy około 4 minut w osolonej wodzie.
Na rozgrzaną patelnię wlewamy oliwę z oliwek i smażymy listki szałwi. Gdy staną się one chrupiące, przekładamy na papier kuchenny.
Na patelnię wrzucamy ugotowane pierożki, podlewamy 3 łyżkami wody i posypujemy łyżeczką startego sera pecorino.
Ravioli smażymy kilka minut, mieszając co jakiś czas.
Podajemy przybrane chrupiącymi listkami szałwi i obsypane startym parmezanem.
Smacznego!!!
środa, 7 maja 2014
Makaron domowy
Tak więc gdy kilka miesięcy temu stałam się szcześliwą posiadaczką mojego ukochanego robota kuchennego, wiedziałam, że prędzej czy później przygotuję z jego pomocą domowy makaron. Do pełni szczęscia brakowało mi jednak odpowiedniej przystawki (takiej nowoczesnej wersji maszynki mojego dziadka), która rozwałkowałaby makaron na cienkie placki, a także wycinała z nich makaron np na spaghetti. Na szczęście mój wspaniały, domyślny mąż sprezentował mi ją parę tygodni temu na urodziny. I tak oto zaczęłam robić własny makaron.
Potrzebujemy:
- 300 g mąki typu "00"
- 3 jajka
- łyżkę oliwy
Generalnie przyjmuje się, iż na 100 g mąki potrzebne jest 1 jajko.
Z podanych składników zagniatamy gładkie i elastyczne ciasto. Owijamy je następnie folią spożywczą i wkładamy do lodówki na około godzinę.
Po tym czasie rozwałkowujemy cienko placek na posypanej mąką stolnicy. Zwijamy w rulonik i kroimy makaron na cienkie wstążki.
Gotujemy w osolonej wodzie, aż makaron będzie al dente.
Smacznego!!!
czwartek, 1 maja 2014
Portugalska tarta budyniowa
Czasami lubię przyrządzać desery, na przygotowanie których nie potrzeba zbyt dużo czasu. Jednym z nich jest tradycyjna tarta portugalska, z masą budyniową. Całkowity czas przyrządzania to około 45 minut, a więc dość krótko jak na ciasto, dodajmy do tego, proste i bardzo smaczne ciasto.
Potrzebujemy:
- 250 ml mleka
- 250 ml śmietany 30%
- 175 g cukru
- 50 g mąki pszennej
- 5 żółtek
- 1 laska cynamonu
- skórka z połowy cytryny
- 500 g ciasta francuskiego
- forma do tarty
Do garnka wlewamy mleko, śmietanę, wsypujemy cukier, mąkę, żółtka. Mieszamy energicznie trzepaczką do jajek, do momentu gdy składniki się połączą. Dodajemy laskę cynamony oraz skórkę z cytryny. Całość gotujemy na niewielkim ogniu przez około 20 minut, cały czas mieszając.
W międzyczasie nastawiamy piekarnik na 200 stopni.
Ciasto francuskie rozwałkowujemy i wyklejamy nim wysmarowaną masłem formę.
Z ugotowanego kremu usuwamy cynamon i skórkę z cytryny, a następnie przelewamy go do formy.
Pieczemy około 25 minut. W tym czasie wierzch tarty ma się miejscami lekko zbrązowić.
Smacznego!!!
Źródło: "Słodkie inspiracje" opracowanie zbiorowe
Potrzebujemy:
- 250 ml mleka
- 250 ml śmietany 30%
- 175 g cukru
- 50 g mąki pszennej
- 5 żółtek
- 1 laska cynamonu
- skórka z połowy cytryny
- 500 g ciasta francuskiego
- forma do tarty
Do garnka wlewamy mleko, śmietanę, wsypujemy cukier, mąkę, żółtka. Mieszamy energicznie trzepaczką do jajek, do momentu gdy składniki się połączą. Dodajemy laskę cynamony oraz skórkę z cytryny. Całość gotujemy na niewielkim ogniu przez około 20 minut, cały czas mieszając.
W międzyczasie nastawiamy piekarnik na 200 stopni.
Ciasto francuskie rozwałkowujemy i wyklejamy nim wysmarowaną masłem formę.
Z ugotowanego kremu usuwamy cynamon i skórkę z cytryny, a następnie przelewamy go do formy.
Pieczemy około 25 minut. W tym czasie wierzch tarty ma się miejscami lekko zbrązowić.
Smacznego!!!
Źródło: "Słodkie inspiracje" opracowanie zbiorowe
Subskrybuj:
Posty (Atom)