niedziela, 16 lutego 2014

Crème brûlée

Dziś niedziela, ostatni dzień weekendu. Myślę więc, że w tej sytuacji można pozwolić sobie bez jakichkolwiek wyrzutów sumienia na odrobinę przyjemności i przyrządzić iście niebiański deser. Mowa o crème brûlée. 
Pierwszy raz miałam okazje skosztować tego rarytasu parę lat temu, już tu w Holandii. Przygotowała go dla mnie wtedy Jola. Od pierwszego kęsu zakochałam się w tym kremie, do tego stopnia, że gdy tylko byłam w restauracji, jako deser zamawiałam właśnie crème brûlée, o ile znajdował się w menu. 

Przygotowanie nie jest wcale trudne, i nie wymaga jakiś wielkich umiejętności kulinarnych, trzeba jedynie postępować zgodnie z przepisem. A więc....

Potrzebujemy:
- 1 laskę wanilii
- 400 ml śmietany 36%
- 80 g cukru (plus dodatkowo odrobina do skarmelizowania na wierzchu crème brûlée)
- 4 żółtka
* opcjonalnie dla mega łasuchów: tabliczka białej lub gorzkiej czekolady (około 100 g)


Przygotowujemy 6 kokilek. Nastawiamy piekarnik na 110 stopni. Rozcinamy laskę wanilii wzdłuż i nożem wyskrobujemy ziarenka. Ziarenka oraz pustą laskę wkładamy do rondelka i zalewamy śmietanką. Całość doprowadzamy do wrzenia. 
W między czasie ucieramy mikserem żółtka z cukrem do momentu aż powstanie gładka masa. 
Gdy śmietanka się zagotuje wyjmujemy pustą laskę wanilii. Jeśli wybieramy wariant z czekoladą to wrzucamy pokruszoną do śmietanki i mieszamy do momentu gdy się rozpuści. 
Następnie powoli wlewamy śmietankę do masy żółtkowo-curkowej, pamiętając o tym by cały czas mieszać!!! W przeciwnym wypadku żółtka mogą nam się ściąć. 

Wymieszaną masę crème brûlée wlewamy do kokilek, tak mniej więcej do 2/3 ich wysokości. Ustawiamy na kratce w piekarniku i pieczemy około 40 minut.

Po upieczeniu studzimy a następnie wstawiamy do lodówki na minimum 4 godziny, a najlepiej na całą noc.

Tuż przed podaniem posypujemy wierzch crème brûlée cienką warstwą cukru, a następnie przypiekamy go palnikiem cukierniczym, do momentu aż powstanie delikatnie zbrązowiona skorupka.

Smacznego!!!












2 komentarze:

  1. A co to takiego ten "palnik cukierniczy" ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To mini palnik gazowy to przypiekania/karmelizowania.

      Usuń

Anonimie! Pozostaw swoje imię :)